Ostatnio dziele każdą chwilę między pracę i małego Bazylka, wiec w ciągu ostatniego czasu nie udało mi się pomalować żadnej figurki. Zaczynam się przyzwyczajać, natomiast jest promyk nadziei na zmianę w tym temacie, gdyż nasz synek powoli sypia coraz więcej.
Póki co udaje mi się sporadycznie z doskoku popchnąć konwersje na figurkach frostgraveowych, które w swoim czasie ujrzą światło dzienne.
Dzisiaj z przysłowiowego braku laku zaprezentuje wam kolejne makiety jakie +/- trzy lata temu odnowiłem dla naszego klubu.
Zapraszam zatem do małej acz konkretnej retrospekcji: