środa, 20 grudnia 2017

Blast from the Past - Renowacja makiet z SDK-u part. II


Dzisiaj przypominam drugi z archiwalnych artykułów z cyklu traktującego o renowacji klubowych makiet z Dębowej Tarczy.



W ostatnim czasie udało mi się skończyć dwie kolejne makiety, które zabrałem do renowacji z SDQ.

Jedna z makiet kiedyś była niewielkim wzgórzem cmentarnym, a druga to mniejszy z budynków z oryginalnego dodatku GW pt. "Blood on the streets".

Cmentarz w czasach świetności prezentował się w sposób następujący:

alt



Jednak na skutek ostrego użytkowania w klubowych realiach jak i dość mizernego wykonania widoczne na powyższym obrazku nagrobki, płotek i cała reszta zwyczajnie odpadły.
Pamiętam, że jak robiliśmy z Kapitanem Hakiem porządki w klubowej szafie i wybierałem makiety do przeróbek, Tomek dorzucił mi do pudełka ten cmentarz, chociaż byłem za jego utylizacją w najbliższym śmietniku. W ten sposób makieta wylądowała w moim warsztacie i leżała upchnięta na półce. Trafiłem na nią dosyć niedawno i postanowiłem coś z niej jednak wycisnąć.
Tak powstała makieta, która roboczo została nazwana przeze mnie "domkiem z niczego", a finalnie wyszedł z niej mały magazyn nawiązujący wykonaniem do terenów już odnowionych, które na łono klubu przekazał onegdaj Telchar z Leszczem.


Wykonanie totalnie po taniości czyli tektura modelarska, wikol z piachem, trochę listewek i parę odlewów dla klimatu:








Wyszedł z tego moim skromnym zdaniem ciekawy, wąski budynek dający potrzebny na stole cover i miejscówkę do hide'owania, opcje strzeleckie dla band strzelających oraz możliwość sensownego wypuszczenia gdzieś dalej kładki.


Następną makietą, którą skończyłem i dość mocno stuningowałem w porównaniu do jej pierwotnego kształtu jest mniejszy z domków ze wspomnianego dodatku BotS.

Z ciekawostek to na Yt można znaleźć "unboxing" tego archiwalnego dodatku:



Początkowo były to zwykły i dość nijaki kawałek kartonowego budynku. W trakcie prac nad nim, cały czas przychodziły mi do głowy kolejne pomysły i tym samym pojawiały się kolejne detale.

Suma summarum wyszła z tego winiarnia lub skład beczek - wedle uznania. Materiały jakie użyłem są dokładnie takie same jak przy wcześniejszej makiecie, może poza odrobiną styropianu, który się tu pojawia.

A o to i efekt końcowy:










Wyszła, według mnie, fajna wizualnie makieta z wieloma opcjami przydatnymi w trakcie gry.
Owszem, po skończeniu wyszły drobne mankamenty, jak chociażby motyw, że figurki z mocno zadartą do góry bronią słabo mieszczą się na pierwszym piętrze (cały czas miałem z tyłu głowy myśl, aby makieta nie była za wysoka i dało się ją swobodnie przechowywać w  sdkowej szafie z terenami).
Nie jest to też rzecz, której nie da się przeskoczyć w trakcie gry. Po prostu momencie dostawiania takiej "zadartej" figurki do okna, zastępujemy ją  drobnym proxem, który tam sie swobodnie zmieści.


To tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że kolejne wipy zrobione przeze mnie na potrzeby klubowe wam się spodobają i że udowodniłem po raz kolejny, iż da się zrobić coś z czegoś, co początkowo jest mocno niepozorne.


Stan obecny na rok 2017- zapodkładowane i zdeponowane w skarbcu w SDQ ;)

3 komentarze:

  1. Makiety się spodobały i chętnie zobaczę kolejne odświeżone ruiny. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też jestem pod wrażeniem tych makiet. Widać w nich prawdziwą miłość do systemu. Niestety - brak czasu, by je ukończyć w 100% :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Klimatyczne, grywalne i w klimacie Miasta Potępionych - czegóż chcieć więcej?

    Mam nadzieję, że dożyjemy chwili, kiedy zostaną pomalowane, a tym bardziej, że sami kiedyś na nich zagramy :D.

    OdpowiedzUsuń