Gdy wszyscy na około mi mówili żebym się wysypiał "na zaś," gdyż po narodzinach dziecka będzie z tym słabo, to puszczałem to mimo uszu uspakajając się w myślach, że na pewno nie będzie tak źle i wszyscy tylko tak kraczą i mnie straszą. Mały Bazyli potrafi czasem nieźle podokazywać nockami i zaczynam doceniać te rady. Nie jest może tragicznie ale zdarzają się nocki nieprzespane w połowie lub trzech-czwartych. Życie i uroki rodzicielstwa... :)
Nie mniej doba się jakoś skurczyła i wygospodarować czas na malowanie figurek jest mi jeszcze trudniej niż wcześniej. Jako, że pod koniec ubiegłego roku "zapodstawkowałem" trochę figurek do Frostgrave, będę je od czasu do czasu wam prezentował, żeby nikt sobie czasem nie pomyślał że narzędzia w mojej kuźni pokrywa kurz.
Na pierwszy ogień pójdą Wiedźmy. Zapraszam do lektury i oglądania.
Gdy tylko usłyszałem o Frostgrave od razu wiedziałem, że będzie łatwo "wejść" w ten system z racji posiadanych prze zemnie figurek około warhammerowych.
W pierwszej kolejności wyselekcjonowałem wszystkich magów i czarodziejów. Okazało się że z posiadanych figurek spokojnie zmontuje przynajmniej po jednym czarodzieju z każdej szkoły, a czasem nawet od razu z uczniem. Po zrobieniu wstępnych podziałów, okazało się ze czeka mnie kilka przeróbek i konwersji, dzięki czemu uniknę wydawania kasy na dedykowanych do gry oryginalnych czarodziejów.
W pierwszej kolejności postanowiłem złożyć Wiedźmy. Oryginalne figurki z tej szkoły magii kojarzą mi się bardziej z szamanami Zulusów niż wiedźmami. Wyglądają tak:
Chciałem, aby moje wiedźmy były bardziej w klimatach fantasy z figurkami w żeńskim wydaniu.
Zdecydowałem się na taki ruch mając cichą nadzieję, że uda mi się w bliższej bądź dalszej przyszłości namówić do gry żonę.
Postanowiłem również, że do Frostgrave użyje wreszcie większości żywicznych podstawek, które walają mi się po pudełkach, a których jeszcze nigdy nie miałem okazji wykorzystać.
I tak przedstawiam wam pierwszą z czarownic, za którą robi model "bretonnia sorceress" z VI ed wfb. Poznajcie Zeldę:
Zelda ma zdolną uczennicę Hildę. Do modelu Hildy postanowiłem wykorzystać figurkę "Wood Elf Sorceress" z V ed wfb:
Figurka jest lekko przerobiona - uciąłem jej wysoki kok oraz wygiąłem lekko w dół prawą rękę, aby poza była bardziej ofensywna.
Przy robieniu zdjęć zdałem sobie sprawę, że Hilda ma na nogach sandały co chyba nie bardzo pasuje do zimowych klimatów. I teraz mam rozkminkę, czy magiczne moce ogrzeją jej stopy i zostawić tak jak jest czy dorobić jakieś damskie buciki typu ugi? Co radzicie?
Po pierwsze - czekam na efekt końcowy. Wiem, że nie będzie łatwo. Polecam (jeśli to możliwe) spanie w innym pokoju.
OdpowiedzUsuńCo do wiedźm i butów - zostawiłbym tak, jak jest. W trakcie prób inicjacyjnych szamani wystawiali się na działanie ekstremalnych bodźców, i od tej pory przywykli ;)
Spanie w innym pokoju już przetestowałem gdy mam zmianę 12 h w robocie. Sprawdza się :)
UsuńZ figurką to ew mógłbym jeszcze pójść w stopy "hobbickie" ale chyba nie wyglądałoby to dobrze :P
Polecam spanie z dzieckiem - głównie mamie, ale i dla ojca wygodniej, jak nie trzeba dzieciaka do karmienia podawać w nocy. Choć nocne przewijanie i tak Was na razie nie ominie. Ale szybko minie ten czas ;)
OdpowiedzUsuńFajna konwersja tej drugiej typiary, mam ją w wersji oryginalnej i bardzo pomysłowo ją pozmieniałeś.
Dobry wybór figurek!
OdpowiedzUsuńOryginalne, te szamańsko - afrykańskie, są bardzo fajne, ale w mojej ocenie pasują do zamrożonego miasta jak pięść do nosa. Za to fajnie nadałyby się do bandy tubylców z warhammerowych Southlandów.
Dzieki :) ,ja bym widział tych tubylców -szamanów bardziej w Ghost Archipelago, tropikalnym settingu Frostgrave.
OdpowiedzUsuń