piątek, 24 listopada 2017

Mordheim: skaveńscy bohaterowie

Dzisiaj będzie coś dla miłośników szczurów, więc pozostaniemy jeszcze przez chwilę w stylistyce skaveńskiej.

Niedawno pokazywałem wam  konwersje moich  black skavenów z odzysku.
Idąc za ciosem pochyliłem się nad kilkoma szczurzymi figurkami, które od dawna walały mi się w bits pudle.



Część korpusików była już w czarnym podkładzie, ale mam nadzieję ze będzie widać co autor miał na myśli i co figurka przedstawia.


Pierwsi będą verminkini awansowani na bohaterów:





Pan z prawej uzbrojony w miecz, gwiazdki i shurikeny, będzie miał jeszcze doczepioną na plecach tarczę.

Pan z lewej uzbrojony w miecz (przy pasku - słabo widoczny na tych ujęciach) oraz włócznię, tarcze będzie trzymał w wolnej łapie. Pozą jakoś tak kojarzy mi się z filmem 300-u ;)


Black skaven (dosłownie ;) ):






Nightrunnerzy:







Metalowy-oldhammerowy szczurek był swego czasu bodajże jakimś sztandarowym


I na deser Assassin Adept "surfer killer" czyli szczurzy ziomek Beach Boysów:





Starałem się skavenom nadać jak najbardziej dynamiczne pozy i wycisnąć z tych statycznych plastików maximum.
Mam nadzieję, że mi się udało  i że skonwertowane szczurki oraz ich mordheimowe podstawki wam podeszły :) .

4 komentarze:

  1. Szcurze 'małpki' mają swój urok. Konwersje modeli jak i podstawki bardzo dobrze ci wyszły, w paru miejscach zostały jeszcze nadlewki ale to detal do usunięcia przed malowaniem.

    Moje 'małpki' niestety gdzieś zaginęły i złożyłem sobie Eshin na nowszych wzorach ale większy sentyment mam do starszych modeli.

    OdpowiedzUsuń
  2. Klasyka z indyka, znaczy się ze szczura.

    Podobnie jak QC, również mam sentyment do tych figsów i przypominają mi początki grania w Mordheim. Zakup regimentu Night Runnerów był pierwszym moim "poważniejszym" zakupem pod kątem tego systemu. Gorzej, że jak ich złożyłem, to się kolegom grającym przeciwko mnie Bretończykami i Adventurerami (!) z Karak Azgal odechciało grać, bo w bęcki ostro dostawali :P.

    W chwili obecnej ta nasza stara plastikowa banda jest już w dość paździerzowym stanie, ale służy jeszcze jako "awaryjna". Mam nawet jeszcze trochę niezłożonych plastików, pewnie dałoby się z tego wykroić jakąś nową, "starą" bandę plastikową, ale jakoś dużego priorytetu ten projekt nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo! Ten wpis jest jak cofnięcie się w czasie o prawie 20 lat! Pamiętam, jakim objawieniem był zestaw skavenów do mordehim! Mnóstwo bitsów, fajne elementy, ponure pyski w maskach... Dziś mam ich mnóstwo: i gotowych modeli i niewykorzystanych bitsów. Gratuluję pomysłowych konwersji i trzymam kciuki za dobre malowanie. A jeśli o mordheim i skavenów chodzi: tylko proce i sztylety!

      Usuń
  3. Co do samych konwersji - zawsze podziwiałam ludzi, którzy wezmą kilka pozornie prostych rzeczy i tak je razem zestawią, że będzie fajnie i świeżo. Ja miałam tendencje do przekombinowania. Robiłam kiedyś orka do 40k z mechaniczną łapą z kilkunastu części, nie wiem czym musiałabym obciążać podstawkę, żeby ustał - ale w sumie i tak go nie dokończyłam :) A tu kilka bitsów razem daje fajne wrażenie.

    No i podstawki. Pamiętam ten styl podstawek z bandy krasnoludów M.T. (której nigdy mu nie wybaczymy :P tzn. tego, że nią nie grał na turniejach). Takie już wychodzące poza podstawkę elementy scenerii, jakby żywcem wyjęte z gry. Powergamerzy by powiedzieli, że trudniej schować przed strzelaniem takie wysokie skaveny, ale kto by się tam nimi przejmował ;)

    OdpowiedzUsuń